Przyjacielu, co myślisz o tem że córka moja Anna, zasmuca się że balów nie chce urządzać w pałacu naszym a na samą wzmiankę o tańcach oburzam się. Mówi mi tedy, że u mnie żałoba narodowa przechodzi w żałobę familijną. Ale to dlatego, drogi Karolu, że od uciech i zabaw ważniejsze były dla mnie zawsze sprawy czynione dla dobra naszego narodu.
<Karol>
Doprawdy, wiele dobrego uczyniłeś dotąd Tytusie w swoim pałacu, a słowami córki nie martw się nadto. Wszakże wie ona, przecie doskonale że ile ważniejszych wypadków politycznych zaszło w Księstwie Poznańskim odkąd pałac wasz stanął na rynku, tyle wiązało się z czerwoną salą. Ileż zebrań, prelekcji, konferencji, wszystkie teatra na cele dobroczynne odbywały się w tej sali.
<Tutus>
Wszystko Karolu, oprócz córki mej upragnionego balu.
<Karol>
Przypomnij Annie zatem, o tem jak ważna była nasza wystawa przemysłowo-narodowa, która miała miejsce w waszym pałacu. Pierwsza w księstwie Poznańskim. O tem jak dzielnie pragnęliśmy obudzić, dźwignąć i wesprzeć przemysł narodowy.
<Tytus>
Ależ tak, było to przedsięwzięcie ogromne. Specjalna komisyja na ten cel obrana, przedmioty na wystawę przeznaczone na ośm podzieliła oddziałów, które okazać miały postęp techniki wciąż posuwającej się naprzód.
<Karol>
Odziały cieślarskie, mydlarskie, garncarskie, wyroby chemiczne, najnowsze, wyroby kowalskie, ślusarskie, zegarmistrzowskie, plecionki z drutu i maszyny. Władzom pruskim pokazaliśmy tedy że Polacy swoje osiągnięcia na polu cywilizacyjnym i gospodarczym także mają. W sercu gorącą mam wiarę, że na bale wymarzone twojej córki, przyjdzie jeszcze w Polsce pora.